Myślisz, że jesteś już w takim wieku i miejscu w życiu, że już nic nie może się zmienić? Że decyzje, które podjąłeś lat temu 20, 30, a może i więcej, już tak są wpisane w Twój plan dnia i życia, że tak będzie już do końca? A co zrobisz, jeżeli powiem Ci, że nigdy nie jest za późno, aby podjąć ryzyko i chwycić za coś zupełnie nowego? Coś, co może nie odmieni Twojego życia, ale dmuchnie wiatrem w żagle świeżą i orzeźwiającą bryzą. A to, moim zdaniem, jest na wagę złota w dzisiejszym świecie.
Nie szukająć daleko – ja zaczęłam prowadzić bloga grubo po trzydziestce, chciaż latami zarzekałam się, że tego nigdy nie zrobię. Oczywiście mój przykład jest dość nędzny, bo nie odmieniłam tym swojego życia, ani nie uratowałam czyjegoś. Chociaż….któż to wie, gdzie bym była bez tej grafomanii, gdybym nie mogła uzewnętrzniać i wyżywać się tu, niczym bokser na worku treningowym. Może dziś waliła bym głową w mięciutkie ściany pokoju bez klamek? 🤔 Już się nie przekonamy.
Mam w zanadrzu znacznie lepszy przykład na to, że nigdy nie jest za późno, aby zrobić coś wielkiego. Czytajcie, inspirujcie się i bierzcie garściami.
Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie przeciętną polską rodzinę: żona, mąż, dzieci, pies, praca. Żyje się im dobrze, wiadomo – zawsze mogłoby być lepiej, ale nie jest źle. A na pewno nikt nie narzeka na brak zajęć. Przyjrzyjmy się teraz uważniej pani domu – spełniona kobieta, która wiedzie ustatkowane życie i ostatnie czego jej potrzeba, to zmiana i dorzucenie sobie jeszcze więcej obowiązków. Po co komplikować sobie życie? Ale jednak! Na przekór zdrowemu rozsądkowi, a może i nawet na przekór sobie, postanowiła spróbować czegoś, do czego serce jej zapałało. Choć wiedziała, że nie będzie to proste, że nie będzie to droga usłana różami, choć róż będzie na niej sporo – kupiła prasę do prasowania kwiatów i postanowiła zagłębić się w tajniki pewnego rzemiosła.
Teraz otwórzcie oczy i zobaczcie, jak dziś, po roku, wygląda jej życie – otworzyła swoją działalność i przy użyciu już nie jednej a 20 pras każdego dnia szlifuje żmudną, mogłoby się wydawać, pracę rozkładania bukietów i darowania kwiatom drugiego, dłuższego życia. Jakie są efekty? Precyzja i dbałość o szczegóły aż ocieka z obrazów. Nic tam nie jest przypadkowe i każdy element ma swoje zadanie. Klientów przybywa, a osoby z branży ślubnej oraz florystycznej zapraszają ją jako speca – po roku praktyki (przypomnę). A do tego, co nie jest takie oczywiste – zawsze dzieli się wiedzą odpowiadającna pytania osób, które śledzą jej poczynania.
Kim jest ta kobieta, która zawstydza wszystkich narzekaczy udowadniając, że chcieć, to móc, a narzekają i gadają tylko ci, którzy tego chcą? Może pamiętacie Panią Prawie Idealną, która wylicytowała na zbiórce dla Filipka wpis o sobie? Jeżeli nie czytaliście, to koniecznie trzeba to nadrobić! TUTAJ.
Tak P., bo o niej mowa, sama pisała o tym, co ją spotkało:
Dlaczego wybrałam P. na bohaterkę mojego wpisu? Bynajmniej nie dlatego, że potrzebuje ona reklamy. Absolutnie nie. To, co wychodzi spod jej rąk samo się obroni i sprzeda. Wybrałam ten temat, jako inspirację. P. jest przykładem na to, że nigdy nie jest za późno na prawdziwą pasję, na odnalezienie siebie w czymś na pozór niepasujacym do nas. P. pokazuje, że można to robić nawet wtedy, gdy grafik ma się wypełniony po brzegi, a w domu biegają dzieci. Wystarczą chęci i odrobina zaparcia i dyscypliny.
A jakie cuda tworzy P. znana jako Prasowane Kwiatki? Ooo, jest tego cała masa – od jednokolorowych (ale nie nudnych!) paproci, poprzez różnokolorowe kompozycje, po przepiękne bukiety ślubne. Ale można tam też znaleźć coś na specjalne życzenie jak na przykład wianek komunijny, czy dawno ususzony bukiet. Może ktoś z Was ma jeszcze jakiś pomysł jak można przetestować jej kreatywność i umiejętności? 🤔😁
U mnie w domu twórczości Prasowanych Kwiatków nie brakuje. Oto moje trofea z jej zbiorów. A jako ciekawostkę powiem, że te przewspaniałe paprocie, to wydruk skanu wyklejanego obrazu. Wyglądają, jak prawdziwie klejone 😍
Jaki morał płynie z tego wpisu? Pozwólcie, że posłużę się starym chińskim przysłowiem – przestań gadać, tylko działaj!
Instagram: @prasowanekwiatki
Facebook: Prasowane Kwiatki
Żeby nie wyszła z tego wpisu pieśń pochwalna, to na koniec dodam, że ciągle nie nawróciła się na słuchanie tego właściwego radia. No i nie podjęła rękawicy w kwestii gościnnego postu na temat Afryki. Cóż, jak wspominałam już – ideałów nie ma. Ale nadzieję mam ciągle.