Jak pewnie wiecie, na naszym ogrzym kanale na YT ruszyliśmy z weselnym projektem (tutaj link). Motywem przewodnim jest nie tyle samo wesele, co czas pandemii. Ważną częścią tego projektu są goście. Zwykle rozmawiam z nimi na kanale, ale w tym przypadku będzie inaczej. Któż może wiedzieć więcej o weselu jak nie przyszła panna młoda, która widziała setki wesel jako fotograf? Marta była fotografem na naszym weselu i lada moment sama stanie na ślubnym kobiercu, ale z pewnych względów nie może z nami osobiście porozmawiać na kanale. Nie chciałam jednak rezygnować z tej Skarbnicy Wiedzy, więc zdecydowałyśmy się na taką formę.
Zachęcam gorąco, bo kilka mądrych rad można wyciągnąć z tej rozmowy.
OGRY: Lada moment będziesz piękną panną młodą, kiedy dokładnie?
Marta: Nasz szczęśliwy dzień jest 26 września, patrząc na kalendarz nie mogę uwierzyć ze to już za niecałe 20 dni! Planując wesele dwa lata wcześniej nie zdajesz sobie sprawy, że czas tak szybko biegnie! ?
O: Nie możesz się już doczekać, a może to całe koronawirusowe zamieszanie “wyleczyło” Cię z gorączki przedweselnej?
M: Hmmm, jak koronawirus wpłynął na nasze wesele? Myśle, że niestety dość znacząco… Z 240 osób, które zaprosiliśmy zostało 120… Wszelakie ustalenia, plany musimy w ostatniej chwili zmieniać i dostosowywać do zaistniałej sytuacji. Przez chwile, gdy bardzo bliska rodzina odmawiała nam przyjścia miałam szczerze bardzo duży kryzys… Przyszedł dzień, w którym po prostu siadłam i zaczęłam płakać. Wraz z narzeczonym stwierdziliśmy, że zamiast naszego szczęśliwego, najpiękniejszego w życiu dnia mamy dzień- który dla wszystkich stał się problemem… Zarówno dla nas jako dla organizatorów, jak i dla gości, którzy boja się przyjść, bo czują że za dużo by zaryzykowali… Po takiej szczerej rozmowie z moim narzeczonym stwierdziliśmy, że pakujemy walizki i dopóki nas jeszcze nie zamknęli w Polsce lecimy na wakacje! ? Był to najlepszy pomysł wyciszenia się i pozbierania myśli. Uzmysłowiliśmy sobie oboje co tak naprawdę jest dla nas ważne tego dnia i czego tak naprawdę oboje chcemy. Zabraliśmy przy okazji obrączki i nasze ślubne stroje i powiedzieliśmy sobie przysięgę w kościółku na Stantorinii. Sami we dwoje ?
To był taki kluczowy moment wyciszenia dla nas. Chwila, kiedy odpuściliśmy i zaczęliśmy cieszyć się tymi gośćmi, którzy są w stanie dla nas zaryzykować i być z nami tego dnia. Chcemy wesela na luzie. Dobrego czasu. A przede wszystkim spokoju ? Mimo tego, że dopiero za tydzień po posiedzeniu Senatu okaże się czy limit miejsc nie będzie zmniejszony znowu do 50 osób.
O: Doskonale wiem co czujesz, bo my na dwa tygodnie przed ślubem też nie wiedzieliśmy czy wesele się odbędzie, a jeżeli tak, to dla ilu osób. Zostawmy na chwilę temat wesela, a skupmy się na pracy. Od ilu lat fotografujesz na weselach?
M: Hmm od kiedy fotografuje? To bardzo trudne pytanie, bo można powiedzieć, że będąc w brzuchu mojej mamy byłam na weselach i już z nią robiłam zdjęcia na ślubach! 🙂
W swojej pracy cenię sobie chyba najbardziej kontakt z ludźmi, którzy są szczęśliwi i zarażając mnie tą radością! To że każdy jest inny, ma inną historię. To nakręca! 🙂
O: Jesteś w stanie policzyć mniej więcej ile ślubów widziałaś z pozycji obserwatora?
M: W sezonie mam około 30/40 ślubów. Profesjonalnie fotografuje od 16 roku życia ? Najpierw w firmie rodziców jako drugi fotograf, po roku już sama ? Myślę, że śluby na których byłam śmiało można policzyć w tysiącach ?? Ta liczba nawet mnie przeraziła ??
O: Gdy, powiedzmy rok temu, przygotowywałaś swoje wesele, a o COVID-19 nikt nie słyszał, czy korzystając ze swojego dość rzadkiego doświadczenie, które zyskałaś patrząc na liczne wesela, wiedziałaś co musi być na pewno na Twoim weselu, a czego absolutnie nie chcesz?
M: Oczywiście, że będąc na tylu imprezach klarował mi się obraz tego, co uważam za super pomysł, oraz takich atrakcji, które wydają mi się zbędne. Nie jestem zwolenniczką oczepin, które zawsze kojarzyły mi się z nudnymi zabawami, często niestety ośmieszającymi niektórych z gości. Jakoś zawsze wydawało mi się to dość słabe, więc oczywiście u nas z tego zrezygnowaliśmy. Tort o północy, w chwili gdy każdy jest już pijany przełożyliśmy na godzinę 19 – po obiedzie, kiedy to ciasteczko i kawka przyda się każdemu. Przez kilka lat pracowałam w firmie wynajmującej Fotobudki na eventy ?? Napatrzyłam się na nie tak, że na naszym weselu będzie jedynie wędrujący aparat Instax. Tak, żeby było trochę inaczej!
Barman na weselach to must have! Szczególnie z moim ukochanym Malibu ? No i standardowo po naszym weselu każdy musi wyjść ze zdjęciem! Oczywiście ścianka ukwiecona na dworze musi być, ale tam ustawi nas nasza kochana fotografka! Dla mnie na każdym weselu najważniejsza jest oczywiście muzyka, która fajnie jak jest dostosowana do potrzeb gości ? jak i alkohol – który rozwiązuje języki i pokazuje że każdy umie tańczyć ?
Bardzo zależy mi, by tego dnia mieć moje przyjaciółki i moja mamę przy sobie ? Dlatego zakupiłam dziewczynom jako druhnom podobne sukienki i zaprosiłam do hotelu 2h wcześniej abyśmy wypiły sobie prosecco, porozmawiamy i rozluźniły atmosferę. A przy okazji abym miała je wszystkie na zdjęciach!
O: No to Ci zazdroszczę, bo jak zresztą sama wiesz – u mnie było wszystko na styk! No ale cóż – życie! A czy praca fotografa pomogła Ci w stworzeniu idealnej wizji ślubu? A może raczej mnogość wesel, a tym samym opcji – namieszały Ci w głowie?
M: Myślę że praca fotografa bardzo pomogła mi w organizacji wesela. Miałam już znajome firmy z którymi chciałam pracować, widziałam ich realizacje, bądź słuchałam zespołów które robiły dobra robotę!
O: Niestety jesteście w gronie tych par, które na salę czekały 2 lata. Co czułaś, gdy w marcu wprowadzono zakaz organizacji wesel? Czy był strach i panika czy raczej “eee, spokojnie – jeszcze jest mnóstwo czasu!”.
M: Myślę że gdybym miała dar przewidywania oboje z narzeczonym zabralibyśmy najbliższą rodzinę w jakieś piękne miejsce na końcu świata i tam w gronie najbliższych byśmy wzięli ślub. Ale dzięki temu że nie mam takiego daru, będą z nami przyjaciele i część rodziny. I z tego w sumie też bardzo się cieszę! Po prostu doceniam to co mam ? Cieszę się z tych osób, które mimo tego że odczuwają dyskomfort z zagrożenia covidem z nami będą ?
O: Czy po rozluźnieniu obostrzeń poczułaś ulgę i wierzyłaś, że się uda, czy chciałaś przełożyć dla świętego spokoju?
M: Wiesz, powiem szczerze, że miałam co chwile inne uczucia… Z jednej strony mnie to śmieszyło, bo będąc na tylu weselach mogłam wyobrazić sobie, że będę musiała na dzień wcześniej zmieniać zespół, czy salę, że będę w stanie przewidzieć że wódka na weselu będzie ciepła, albo będzie padał deszcz. Ale tego, że świat ogarnie lock down – nigdy bym nie przewidziała ? Z drugiej strony czuję się bardzo odpowiedzialna za moich gości i chociaż jest mi bardzo przykro, gdy znowu słyszę w słuchawce głos, że ktoś nie przyjdzie, to szanuję to i rozumiem, że dużo osób jest wystraszonych tą całą sytuacją.
O: Niestety ciągle wisi w powietrzu ryzyko ponownych ograniczeń liczby gości… Czy już bez względu na wszystko idziecie w to i jesteście gotowi na skrócenie listy, czy raczej ciągle rozważacie opcję odwołania wesela lub przełożenia ślubu?
M: Ze skróceniem listy gości szczerze mamy nadzieję, że nie będziemy musieli walczyć, bo bardziej skrócić jej się już nie da! Na całe szczęście mamy w restauracji 3 oddzielne sale i po cichu liczymy, że najwyżej będziemy mieć 3 imprezy w jednej ? Oboje z narzeczonym stwierdziliśmy, że nawet gdyby nasze wesele miałoby być na 10 osób, to odbędzie się w naszym terminie ? W końcu to nasz dzień i wiemy, że nawet zdalnie każdy nam dobrze życzy i sercem i modlitwą wszyscy będą z nami.
O: A może jest coś, coś istotnego z czego musiałaś zrezygnować ze względu na epidemię? I będzie Ci tego bardzo szkoda?
M: Jak dotąd nie zrezygnowałam z niczego czego chciałam. No może musieliśmy przełożyć podróż poślubną. Planowaliśmy wyjazd do Ameryki Południowej, ale tam raczej teraz nie dolecimy. Wiem ze to, że to nam nie ucieknie, a zamiast tego możemy zaszyć się w pięknych Bieszczadach! 🙂
O: To jeszcze tak na koniec, czy chcesz się może pochwalić czymś, z czego w kwestii wesela jesteś wyjątkowo dumna? Jakiś oryginalny pomysł? Wyjątkowe wykonanie?
M: Powiem Ci szczerze, że nie ma takiej rzeczy. Jestem dumna że w pewnym kryzysowym momencie siedliśmy z narzeczonym i wyciszyliśmy się. Porozmawialiśmy i daliśmy sobie prawdziwe poczucie tego, że naprawdę się kochamy. Zrobiliśmy coś, czego totalnie nie planowaliśmy! Wzięliśmy tak naprawdę nasz duchowy ślub we dwoje! Powiedzieliśmy sobie słowa, które były dla nas ważne i po prosto pobyliśmy ze sobą. I to chyba dało mi spokój. Takie poczucie, że mimo tego, że jest ciężko, to jest przy mnie ktoś, kto udźwignie nie tylko covida, ale też mnie ?
O: Piękniejszego zdania na koniec nie można było sobie wymarzyć! Bardzo dziękuję za rozmowę. Życzę, aby 26.09 świeciło słońce i to nie tylko to prawdziwe, ale też to w Waszych sercach. I co najważniejsze – aby tak było już zawsze!
link do profilu Marty: Z Miłości Do Wspomnień